Recenzja: Intruz

Tytuł: Intruz
Tytuł oryginału: The Host
Autor: Stephenie Meyer
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 3 kwietnia 2013r.
Ilość stron: 568
Gatunek: fantastyka/science fiction






Większość osób czytających na pewno zna z serii Zmierzch, Stephenie Meyer. Nigdy bym nie pomyślała, że film Intruz tak naprawdę nie był tylko filmem, lecz ekranizacją ( co prawda w filmie jest wspomniane o książce, lecz nigdy nie zwróciłam na to uwagi) Ostatnio obejrzałam jeszcze raz film Intruz, który 3 lata temu był jednym z moich ulubionych i przypadkowo natknęłam się na książkę w bibliotece. Niestety zwlekałam z przeczytaniem jej bo twierdziłam, że książka ma dużo stron a ja mam wypożyczone inne książki. I tak po 2 miesiącach patrzenia na nią, wzięłam ją do domu. Nie powiem, ciężko mi się ją czytało (nawet nie wiem dla czego), ale bardzo mi się spodobała.

Na naszą planetę najeżdżają niewidzialne istoty - INTRUZI. By żyć na Ziemi, wczepiają się w ludzkie ciała, przejmują wspomnienia i żyją życiem nosicieli. Jednak nie wszyscy ludzie chcą by wijące się istoty zasiedliły ich ciała. Jednym z buntowników jest Melanie Strayder. Po długim czasie uciekania, najeźdźcy odnajdują dziewczynę i wczepiają w jej ciało dusze - Wagabunde. 

Melanie nie poddaję się i nadal próbuje walczyć z Intruzami, lecz teraz tylko w umyśle. Wagabunda by odnaleźć innych rebeliantów cofa się we wspomnieniach Melanie i traci swój ... rozum. Intruz zaczyna być jak człowiek, zaczyna czuć i sprzeciwia się swojej wielkiej Intruzowej rodzinie. Wybiera się do wujka nosicielki, gdzie znajduję się jej brat, miłość jej życia -  Jared ... i Ian.


Książka mi się bardzo podobała, wzbudzała dreszcze i nie chciało się od niej oderwać ręki. W każdej wolnej chwili ją czytałam, a jak skończyłam to spotkałam się z kacem. Nie wiem dlaczego, ale oczekiwałam czegoś więcej od Iana, w książce był taki nijaki, powiedziała bym nawet, że trochę żałosny. Ian dołożył mi te swoje dwa grosze do kaca. Nie mogłam przestać zastanawiać się jaka ta postać była nudna w książce. Aż serce mi krwawiło. Tak skiepszczona postać... .



Wiedzieć, że ktoś cierpi pod twoim dachem, to jak czuć swędzenie i nie móc się podrapać

Porównując film do książki to autorzy filmu zrobili kawał dobrej roboty, według mnie wszystko było pokazane, ale brakowało mi scen luzu (np. gdy grali w piłkę nożna w jaskini). Aktorzy idealnie dobrani. Ian zagrany przez Jake'a Abel'a ... . Najlepsza postać z całego filmu, tak dobrze zagrana, specyficzna ale jak dla mnie boska. Trochę za mało tych wątków miłosnych pomiędzy Wandą a Ianem Załamało mnie to, że filmowy był sympatyczniejszy i barwniejszy od tego książkowego. No ale trudno.


Ja polecam tę książkę, a następnie film. (Czy wy tez wolicie Iana filmowego od książkowego ?) 



Ola

Komentarze

  1. Też oglądałam film, ale jakoś się złożyło, ze nie przeczytałam książki... chyba muszę to nadrobić.
    Nominowalam Cię do Liebster Blog Award, więc zapraszam ;*

    http://ksiazkowa-kraina-blog.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za nominacje i jak najszybciej zabieraj się za książkę ;)
      /Ola

      Usuń
  2. Ja czytałam i oglądałam film <3 Jestem oczarowana tą historią :) kiedyś ma być kontynuacja. 2 część to ma być łowca :) Super post i do następnego :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znoszę "Zmierzchu", ale do "Intruza" podchodzę już troszkę inaczej. Przeczytałam mnóstwo pozytywnych recenzji, co skłania mnie do sięgnięcia po tę pozycję. :)

    Pozdrawiam i zapraszam na urodzinowy konkurs :)
    Czytanie Naszym Życiem

    OdpowiedzUsuń
  4. Film oglądałam, teraz czas nadrobić, jeśli chodzi o książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mnie zafascynowałaś :-)

    Zapraszam do mnie.
    http://ksiazkicharlotte.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana przeze mnie do "Liebster Blog Award". Szukaj informacji na http://cosmo-books.blogspot.com/2016/08/liebster-blog-award.html.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie oglądałam filmu ani nie czytałam książki. Jedni polecają film, inni książkę. Niektórzy też nie polecają ani jednego, ani drugiego. Chociaż Intruz jest dość grubiutką lekturą, myślę że zabiorę się za nią w najbliższym czasie, żeby zobaczyć kto ma rację :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty